Dieta wysoko-tłuszczowa a „kaloryfer”
W powszechnym mniemaniu wysoka zawartość tłuszczy w diecie w prosty sposób przyczynia się do odkładania się nadmiaru tkanki tłuszczowej w naszym organizmie. Przecież tłuszcz, to właśnie to, co odkłada się na brzuchu, czy udach, stąd nie trudno o wniosek, że to właśnie on przyczynia się do tego niechcianego balastu. A co, jeśli to, czego dotychczas nas uczono, nie jest prawdą, a odpowiednio ukierunkowana dieta wysoko-tłuszczowa może nie tylko utrudnić, ale wręcz być narzędziem do uzyskania pożądanej sylwetki? Czy dieta wysoko-tłuszczowa a „kaloryfer” to sprzeczne pojęcia?
Dieta wysoko-tłuszczowa – historia
Diety wysokotłuszczowe swoją popularność zawdzięczają głównie dwóm osobom – Robertowi Atkinsowi, amerykańskiemu kardiologowi i Janowi Kwaśniewskiemu, polskiemu lekarzowi, którzy niemal równocześnie spopularyzowali wysokotłuszczowe odżywianie w Stanach Zjednoczonych i Polsce. Pomimo pewnych różnic ich założenia były zbliżone – znacznie zredukować spożycie węglowodanów, zastępując je tłuszczami. I choć ich podejście w odniesieniu do podaży białka oraz powstawania ciał ketonowych było odmienne, to postulowane przez nich zasady odżywiania pozostają zbieżne.
Co może być zaskakujące, oba stosowane programy żywieniowe, a więc zakładające wysoką podaż tłuszczów, głównie nasyconych, przynoszą zaskakujące rezultaty – osoby żywiące się według zaleceń odnotowywały wyraźne spadki masy ciała. Obecnie, wraz z kolejnymi badaniami naukowymi wyewoluowały one bardziej w stronę diet ketogenicznych, stawiających również na optymalną podaż wysokiej jakości białka.
Dieta wysoko-tłuszczowa a „kaloryfer”
Diety ketogeniczne, czy wysoko-tłuszczowe ogółem nadal są szeroko wykorzystywane przez osoby chcące pozbyć się nadprogramowych kilogramów. Co ciekawe, również są szeroko wykorzystywane wśród sportowców uprawiających sporty sylwetkowe, chcących odpowiednio „dociąć” poziom tłuszczu przed zawodami, co pomaga uwypuklić poszczególne mięśnie, szczególnie te słabiej widoczne, np. na brzuchu. Jest to bardzo trudny proces, zazwyczaj łatwiej jest zgubić pierwsze 20 kg, niż ostatnie 2 kg.
Wejście w stan ketozy i odchudzanie się z jej użyciem, przy wysokiej podaży białka, pozwala nie tylko zmniejszyć poziom tkanki tłuszczowej do bardzo niskich poziomów (czasem nawet poniżej fizjologicznych, co jest wymagane np. dla kulturystów), ale również dzięki ochronnemu działaniu ciał ketonowych pozwala zachować niemal nienaruszoną tkankę mięśniową, która najbardziej cierpi podczas stosowania konwencjonalnych diet odchudzających.
Do dodatkowych jej zalet, przyczyniających się do jej popularności należy m.in. fakt, iż powodują niemal całkowite zaprzestanie odczuwania głodu, co znacznie ułatwia funkcjonowanie na obniżonej podaży kalorycznej. Daje wręcz poczucie jasności umysłu, nadmiaru sił i bardzo szybką regenerację, zmniejszając nawet czas niezbędny na sen. Swobodnie pozwala to na odbywanie ćwiczeń na siłowni, co normalnie byłoby ostatnią rzeczą, na którą mielibyśmy ochotę podczas odchudzania się.
Tak więc dieta wysoko-tłuszczowa a „kaloryfer” to nie oksymoron, to naturalna implikacja – stosując dietę wysoko-tłuszczową konsekwentnie, doczekamy się kaloryfera.